Wiersz miłosny Juliana Tuwima pod tytułem Sen złotowłosej dziewczynki

Sen złotowłosej dziewczynki

Jarosławowi Iwaszkiewiczowi

1

 

Pani pachnie jak tuberozy.

To nastraja i to podnieca

A ja lubię tuman narkozy,

A najbardziej — gdy jest kobieca

Mówię ładnie? I melodyjnie?

Zdania perlę jak z pereł kolię?

Pani patrzy — melancholijnie...

Skąd ma pani tę melancholię?

Sen? Doprawdy? Jak dymu kółka?

Sen zmysłowy bladej dziewczynki?

Hebanowa lśniąca szkatułka

Pomarańcze i mandarynki.

 

2

 

Pani usta wtula w swe futro...

Pewno... miękkie jest to futerko...

Przeczulenie? Cóż będzie jutro?

Ach, cóż powie srebrne lusterko?

Podkrążone po balu oczy

I matowość pachnącej twarzy

I sen zwiewny panią omroczy,

I o wczoraj pani zamarzy.

Pani pyta, czy walca tańczę?

Ach, zatańczę... jak sen dziewczynki!

Mandarynki i pomarańcze,

Pomarańcze i mandarynki.

 

3

 

O, dziewczynko! O, złotowłosa!

O, zmysłowa dziewczynko blada!

Sen się iskrzy, jak z papierosa

Dym, gdy w słońca złocistość wpada.

A tymczasem — po pustej sali

Pierrot szuka zgubionej róży,

Z Leonelią tańczy Allali,

Leonelia oczęta mruży.

Gdy się bajka roztopi w mroku,

Przyjdą cudne, smutne dziewczynki

Na obciętym położą loku

Pomarańcze i mandarynki.