Intymność
Adriana Szymańska
Zamykam się w swoim ciele
zatrzaskuję palce oczy usta
oblekam się nieprzemakalną płachtą skóry
Mogę uwierzyć że wewnątrz kłębi się tylko materia
albo i nie
mogę zwątpić w przenikliwość myśli
mogę zapomnieć o pułapce snów
Zamykam się w swoim ciele
jestem nareszcie sam na sam
z kołowrotkiem krwi
z kłębkiem nerwów
z tajemnicą międzykomórkowych metamorfoz
Zamykam się w swoim ciele
starannie zmywam wielowiekową ogładę
Obejdę się bez was:
Wieżo Babel i Arko Noego
kulturo Majów Azteków i konkwistadorów
Obejdę się bez pierwszej drugiej trzeciej i tysięcznej wojny
Obejdę się i bez ciebie słodka liryko
a także bez ciebie cywilizacjo
borykająca się z wynalazkiem ostatecznej bomby
Zamykam się w swoim ciele
tylko tu jestem jeszcze swoją własną osobną osobą
tylko tu widzi mi się jasno
tylko tu moje zmysły są wystarczająco odkrywcze
Widzę więc jak przez ciemne tkanki świeci
niebieski śnieg Avercampa
jak czerwienieją na mrozie uda jego kobiet
jak zwykły pies poczyna sobie całkiem niecenzuralnie
z siedemnastowiecznym lodem
Słyszę jak strunami żył przepływa
moja mała nocna muzyka
jak skrzypcowe crescendo popędza moją krew
Czuję jak bije na alarm małe serce wiersza
jak w ciepłej strudze oddechu
rośnie ściana słów
Zamykam się w swoim ciele
stąd tak niedaleko
do pierwotnego bólu pragnienia i głodu
do pierwszego płaczu i pierwszej pełni
To stąd powędruję przez obiecane raje
To tu powrócę z twarzą w miazdze ziemi
z za wielkim ciężarem opuszczonych ramion
To tu zostanę
Zamykam się w swoim ciele
jak gdyby ono mogło mnie obronić przede mną