Wiersz miłosny Aleksandra Wata pod tytułem Poślubiona
Poślubiona
Aleksander Wat
Na nasze czterdziestolecie
...L'Épousee au front diaphane
Lispur qu'un rien terni et fane.
Sully Prudhomme, L'Épousee
Niech nie odkrywa Jej okiem,
Póki nie przemył go w świetle
Ranka, w śniegach góry dalekiej,
Na łagodnych pagórach ziół,
W strumieniu kantat Jana Sebastiana
Bacha.
Niech nie kładzie na Niej ręki,
Póki nie zmył z niej gwałtów. Krwi.
Przelanej. Przyjętej. I nie wytrawił
Czułością, dobrymi uczynkami,
Znojem prac w ziemi rodzicielce,
Grą na klawesynie albo okarynie.
Niech nie zbliża do Niej ust,
Póki nie spłukał kłamstwa,
Póki nie pił z wody źródła żywej,
Póki ich nie wypalił w ogniu żywym,
Póki nie uświęcił w Tabernaculum
Łaski i słodyczy.
Z 18 na 19 stycznia 1967 r.
Palma de Mallorca, w nocy