Wiersz miłosny Anatola Sterna pod tytułem Sonet magiczny

Sonet magiczny

Lubię nieba niepokój. Lubię, kiedy chmury

apokalipsą czarną kłębią się tam w górze,

bo wiem, że kiedy przetrwam ich wściekłość i burzę,

wbiję chciwy wzrok w niebo — i ujrzę lazury.

 

Lubię bladość twą nagłą i twój wzrok ponury,

gdy się na mnie rozgniewasz i toniesz w swej chmurze,

bo choć szepcesz do siebie: «Tak nie można dłużej...»

już wiem, że w twoich oczach wnet ujrzę — lazury.

 

Dlatego, gdyśmy z sobą — w noc najbardziej ciemną

szept stłumiony mój słyszysz: «O, lazury moje...»

i płomieniem swych ramion owijasz mnie, miła.

 

Dlatego wśród najwyższych z kimś obcym upojeń

szepniesz nagle «Lazury»! — i znów będziesz ze mną,

już zawsze, zawsze ze mną — choćbyś z innym była.