Definicja miłości
Andrew Marvell
Ród mej miłości tak jest rzadki,
Jak jej intencja jest zawiła:
Ojcem jej Rozpacz; co do matki —
Czysta Niemożność ją zrodziła.
Jedynie Rozpacz szczodrobliwa
Mogła tam popchnąć moje loty,
Gdzie się Nadzieja próżno zrywa
Na słabych skrzydłach z blaszki złotej.
A jednak mógłbym na wyżyny
Unieść się w ślad za moją duszą,
Lecz Los żelazne wbija kliny,
Co naszą więź rozciągłą kruszą.
Gdyż Los, zazdroszcząc doskonałym
Kochankom, zejść się im przeszkadza;
Na serc ich zjednoczeniu trwałym
Jego tyrańska cierpi władza.
Stalowym więc dekretem głosi,
Że trwać jak dwa bieguny mamy
I — choć się kręci na tej osi
Miłość — nigdy się nie spotkamy:
Chyba że chwiejne niebo runie
Wprost do rozwartej piekieł paszczy
I, kładąc biegun na biegunie,
Nasz świat się w planisferę spłaszczy.
Linie miłości, choć odległe,
Gdy zbieżne, gdzieś się w końcu przetną:
Nasze, tak ściśle równoległe,
Nie kończą się, lecz się nie zetkną.
Miłość więc, co nas rozpłomienia,
Choć Los nam szkodzi i zazdrości,
Składa się z naszych dusz złączenia
I naszych gwiazd przeciwstawności.
Przełożył
Stanisław Barańczak