Wiersz miłosny Andrzeja Bursa pod tytułem Jesień

Jesień

Przez złoty park pies kosmaty goni

Wiewiórka w liściach rudy orzech chowa

Opowiadaj mi moja mała żono

O srebrnych trąbkach wołających w dąbrowach

 

Październik z trudem wiąże koniec z końcem

Purpurowa kurteczka nie ukryje biedy

Usiadł sobie w gospodzie pod Nowym Sączem

Żółte piwo popija na kredyt

 

A gdy ostatnią przepije kapotę

Wymknie się z wiatrem i złoty liść przez okno rzuci

Ach opowiadaj mi o tym

Jak oszwabiony szynkarz się zasmucił

 

Jedzie zima w kożuchu na wozie

Nasze palta ostrą igłą podszywa

Będziemy patrzeć wieczorem w ogień

Jak nastroszył czerwoną grzywę.