Wiersz miłosny Andrzeja Juliusza Sarwy pod tytułem i odtąd powędrujemy już obok siebie
i odtąd powędrujemy już obok siebie
Andrzej Juliusz Sarwa
...i odtąd powędrujemy już obok siebie.
Dnie będą przepływać niezauważane,
noce upojne roziskrzone drżeniem naszych pożądań
otworzą się niezgłębioną głębią
aż do jądra naszych nieświadomości.
Otworzy się kielich pąsowej lilii,
a opasły trzmiel będzie ssał nektar,
delikatnie dotykając kosmatymi łapkami
aksamitnego wnętrza pełnego tajemniczych westchnień.
W mgłach poranka rozpłyną się nasze zachwyty,
a blask oczu wypatrujących cichej zorzy
stanie się tak słodki, jak dźwięk Twojego głosu
niosącego się ponad lodową pustynią...