Wiersz miłosny Andrzeja K. Waśkiewicza pod tytułem śniłem że śnię było coraz ciemniej
śniłem że śnię było coraz ciemniej
Andrzej Waśkiewicz
śniłem że śnię było coraz ciemniej
noc przepływała przeze mnie śniłem
nie sen już: jawę
jakby między nami
rozległ się świat lub krew na krawędzi głosu
(jak we śnie zagubiony oddech)
a na odległość szeptu
(jakby to miasto było między nami)
śniłem to — dziecko we śnie porzucone
pod okiem gwiazdy rosło jawne światło
głos się obnażał
i pomiędzy nami
trwało to miasto z realnego snu
miasto o bramach otwartych i otwartych oczach
spod skóry snu patrzy krew i trwa
szept krwi
zbiegnij zbiegnij w sen
jak w krew rozlaną (oto nóż cię wyśnił
oto opuścił cię ogród oto ty odszedłeś z ogrodu miasta)
na odległość szeptu
ostra i bezlitosna gwiazda którą śniłeś