Wiersz miłosny Anny Zelenay pod tytułem Przez telefon
Przez telefon
Anna Zelenay
Z czarnej otchłani — iskry porażające
każda zgłoska rozżarzona do samotności
Nie wezwę na pomoc wzroku ni gestu
Jesteśmy sami na pustyni dźwięków
Jakby nie było za oknem kolorów
jakby nie powiewały liście nad altaną
Wypływają słowa z ciemnej topieli
nagie oślizgłe wymyte z domysłów
Stoisz na tamtym brzegu i myślisz
jak by utopić mnie w niepamięci.