Wiersz miłosny Antoniego Pawlaka pod tytułem I śmierć, wiele śmierci... [Strona 2]

im jednym było naprawdę wszystko jedno

wiedzieli że jest za późno

aby rozpoczynać wszystko od nowa

wśród obojętnych sąsiadów

i obcych sklepów innego miasta

 

kiedy byliśmy zmęczeni

wędrówką i ścigającym w ciszy echem

własnych kroków

zaproponowałaś by schronić się

w jednym z porzuconych mieszkań

 

— to może być nasza jedyna szansa na miłość

właśnie tu i teraz

w majestacie końca j a k i e g o ś świata

u kresu c z y j e j ś drogi

kiedy wszystkie uczucia nabierają kontrastu

stają się głębsze

to szansa by przeżyć

najwspanialszą rzecz w świecie

i nie powinniśmy się tego wyrzekać

choćby przyszło zapłacić

najwyższą cenę

 

weszliśmy ufnie w obce wnętrze

najbliższej kamienicy

pamiętam zagracony pokój

pełen zniszczonych mebli

starych ubrań

i cudzego zapachu który

był tak intensywny że w pierwszych chwilach

nasze słowa rozbijały się

O pulsujący w powietrzu

rytm czyjegoś życia

 

byliśmy tam przez czterdzieści dni

O czterdzieści nocy

kuszeni przez śmierć

czyhającą za oknami

i z drugiej strony lustra

 

dopóki nie przestała działać elektrownia

towarzyszyło nam radio

co dzień podając komunikaty

O stanie miasta

serwis informacyjny ze świata

notowania tabeli ekstraklasy

I listy przebojów

po jego nagłej agonii

po krótkim rzężeniu głośnika

zostaliśmy sami dla siebie

w tym mieszkaniu

w mieście któremu

z wolna zamierał puls

 

na spokojną toń nocy

na leniwy strumień dnia

wypływaliśmy cicho arką wielkiego łóżka

 

3

 

stoisz przede mną ubrana tylko

w zwiewną suknię słów i gestów

godzinami głaszczę twoje małe piersi

z twardniejącymi guzikami sutek

aby potem zejść niżej

jeszcze niżej

w gęstwę włosów aż do miejsca

niezgłębionej tajemnicy

z którego kiedyś przyszedłem

gdzie wracam ilekroć

pragnę być znowu szczęśliwym

 

oto mój penis

powierzam ci go z ufnością

wiem że lubisz trzymać go w dłoniach

patrzeć jak budzi się w nich

jak powoli dźwiga się w górę

w twoich małych palcach staje się

kwiatem rozkwitającym (gdy

zrobisz kilka ruchów ręką

wyrzuci z siebie

białe ziarno życia) staje się

statkiem kosmicznym

startującym w bezkres

twojego kosmosu

łodzią podwodną badającą

nieznane głębie