Wiersz miłosny Aresa Chadzinikolau pod tytułem Skalny erotyk
Skalny erotyk
Ares Chadzinikolau
Na horyzoncie nie było jeszcze kutrów,
a promienie słońca miały smak soli.
Oparłaś się o skałę,
pocałunkami chwaliłem dreszcze.
Piana zmywała pot ze skóry.
Wszedłem w twoje ciało falą —
wzburzyłem do sztormu.
Wkrzykiwałaś się w głos mewy,
która dryfowała w stronę mielizny.
Horyzont zbliżał się kutrami.