Wiersz miłosny Aurelii Urbańskiej pod tytułem Skarga

Skarga

W altanie siedziało

Nas dwoje;

Cieniste dokoła

Powoje.

 

Lecz księżyc jak stara

Dewotka

Przez liście zazierał

do środka;

 

A księżyc ukryty

Gdzieś w trawie

Podglądał nas, natręt

Ciekawie...

 

I pytam, co przecie

Ich nęci?

I księżyc, i świerszczyk —

Natręci!

 

Zaprawdę zuchwałość

To rzadka:

I chwilę być sami

Bez świadka!

 

I w tym to przyczyna

Jest cala,

Żem w oczy Mu spojrzeć

Nie śmiała...