Dialog pomiędzy czasem a pielgrzymem
Aurelian Townshend
Pielg.:
Czas:
Pielg.:
Czas:
Pielg.:
Czas:
Pielg.:
Czas:
Pielg.:
Czas:
Pielg.:
Czas:
Chór:
Sędziwy starcze, nad kosą schylony!
Co chciałbyś wiedzieć? Słucham cię, pielgrzymie.
Czyje są te pastwiska i słodkie ich plony?
Kim jesteś ty, co stawiasz kroki tak olbrzymie?
Gdzie jestem?
Na łąkach Miłości.
Jej dobra są na wysokości.
Tak, lecz i niżej: wszędzie dookoła,
Gdzie rosną kwiatów wszelakie odmiany,
Które, gdy wiosna z ziemi je wywoła,
Czas kosi niezmordowany.
Jeśliś jest Czasem, każdy z kwiatów żyje,
Przeto się boję,
Że w jakiejś lilii miła moja kryje
Niewinne życie swoje.
A przed nią może kosą żywota pozbawię
Ciebie, skrytego w ostu łodydze lub w trawie.
Spraw, aby tak się stało.
Nie moja to sprawa.
Czemu?
Gdyż nawet Czasem rządzą Losu prawa.
Szczęśliw więc, czyją nitkę Los, co włada wszędzie,
Splata z kochanki nicią — lecz tę dłużej przędzie.
Przełożył
Stanisław Barańczak