Wiersz miłosny Awetikha Isahakiana pod tytułem Jeśli zechcesz, będę rosą żalu
Jeśli zechcesz, będę rosą żalu
Awetikh Isahakian
Jeśli zechcesz, będę rosą żalu
I przejrzyściej od tez błysnę w oczach.
Lekkim wiatrem wiejącym w oddali
Na jedwabnych twych westchnę warkoczach.
Jeśli zechcesz, w różę się przemienię,
W gorejący na twej piersi płomień.
Będę świecić jutrzenki promieniem,
Jej różowym blaskiem cię przesłonię.
Jeśli zechcesz, jak wierzba płacząca
Schylę się nad tobą, śpij bez lęku.
Jeśli zechcesz, sfrunę jak ptak nocy
I do snu cię otulę piosenką.
Czym rozkażesz mi być, tym się stanę,
Niebem, ziemią i wschodzącym nowiem,
Słońcem, wiatrem, falą oceanu...
Tylko o twym sercu niech się dowiem.
Przełożył
Artur Międzyrzecki