Wiersz miłosny Bena Jonsona pod tytułem Wizerunek mój, w Szkocji pozostawiony
Wizerunek mój, w Szkocji pozostawiony
Ben Jonson
Miłość — myślę — nie tyle ślepa jest, co głucha:
Bo gdyby miało być inaczej,
Kto wytłumaczy,
Czemu ta, którą wielbię, mimo mej rozpaczy
Wyznań i czułych próśb nie słucha;
Pewien jestem, żem wkładał serce w każde słowo,
Rytmy splatając pomysłowo,
Pieszcząc kadencje, wabiąc słodką mową
Nie gorzej przecie, niż sobie poczyna
Najmłodszy z tycfi, co siedli w gaju Apollina.
Lecz trzeźwe czuję obawy
I na nic nadzieja cała,
Bo wiem, że ona widziała
Zmarszczki i włos mój siwawy,
I zdrowie, które wiek kruszy
Od lat czterdziestu siedmiu; wiem, że oglądała
Brzuch mój wielki jak góra, twarz szorstką jak skała:
To, co ujrzała okiem, zatkało jej uszy.
Przełożył
Stanisław Barańczak