Wiersz miłosny Bohdana Urbankowskiego pod tytułem 226.

226.

Nie będziemy mieć własnego domu, kochana

okna, z którego można patrzeć

na mijających ludzi

miejsc przy stole porysowanym zmarszczkami

jak ręce, kochana moja, jak twarze.

Za sąsiadów będziemy mieli

śmiejących się całą noc

coraz młodszych kochana coraz młodszych od nas

hotelowych kochanków

albo starych pijaków płaczących

o piątej nad ranem przed odjazdem

 

Nie będziemy mieć własnego domu

kochana — —

naszym domem

będzie stolik kawiarni i splecione dłonie

na obrusie zgniecionym jak pościel

 

Naszym domem będzie cudza miłość

srebrnym blaskiem świecąca z ekranu

kina w obcym mieście na przedmieściu

Nie będziemy mieć własnego domu

naszym domem będzie wędrówka

naszym domem będzie przygoda

naszym domem będzie piękne przemijanie

kochana moja