Zmory wiosenne
Bolesław Leśmian
Biegnie dziewczyna lasem. Zieleni się jej czas...
Oto jej włos rozwiany, a oto — szum i las!
Od mrowisk słońce dymi we złotych kurzach — mgłach,
A piersi jej rozpiera majowy, cudny strach!
Śnił się jej dzisiaj w nocy wilkołak w głębi kniej,
I dwaj rycerze zbrojni i aniołowie trzej!
Śnił się jej śpiew i pląsy i wszelki ptak i zwierz!
I miecz i krew i ogień! Sen zbiegła wzdłuż i wszerz!...
A teraz biegnie w jawę, przez las na lasu skraj —
A za nią — maj drapieżny! Spójrz tylko — tygrys-maj!...
Dziewczyna płonie gniewem... zaciska białą pięść...
A wkoło pachną kwiaty... Szczęść, Boże, kwiatom szczęść!
A wkoło pachną kwiaty, słońcem się dławi zdrój!
Purpura — zieleń — złoto! Rozkwitów szał i bój!
Grzmi wiosna! Tętnią żary! Krwawią się gardła róż!
O, szczęście, szczęście, szczęście! Dziś albo nigdy już!...
Dziewczyno, hej, dziewczyno! Zieleni się nam czas!...
Kochałem nieraz — ongi — i — dzisiaj jeszcze raz...
Dziewczyno, byłem z tobą w snu jarach, w głębi kniej —
Jam — dwaj rycerze zbrojni i aniołowie trzej!...
Jam — śpiew i pląs zawrotny! Jam wszelki ptak i zwierz!
Ja — miecz i krew i ogień! Sen zbiegłem wzdłuż i wszerz...
Sen zbiegłem, goniąc ciebie, twój wierny tygrys-maj!...
Ja jestem las ten cały — las cały aż po skraj!