Śpiewanki
Bronisława Ostrowska
(fragmenty)
I
Zbudowałam jasną chatę
mej miłości,
zaprosiłam sny skrzydlate
do nas w gości.
Wścież otwarłam okien troje:
a przychodźcież, goście moje!
Jednym oknem słońce weszło:
żar się spłonił.
Drugim oknem księżyc wpłynął,
twarz przesłonił.
Trzecim oknem wicher wleciał:
precz rozgonił.
II
Wiatrowi brzoza szumi,
wiatrowi brzoza
— lelu-polelu —
szumi,
że ma gałęzi las!
Miłego dziewka kusi,
miłego dziewka
— lelu-polelu —
kusi,
że ma warkocze w pas!
Za wiatrem brzoza wzdycha,
za wiatrem brzoza
— lelu-polelu —
wzdycha,
że ją uciska głaz!
Za miłym dziewka szlocha,
za miłym dziewka
— lelu-polelu —
szlocha,
że dzień jej szczęścia zgasł.
IV
Oj, jedzie do mnie, jedzie,
Z swych dalekich wędrowań —
Jeno w drodze konik mu się powinął...
Oj, jedzie do mnie, jedzie,
Chciwy lubych całowań —
Jeno pierścień zalubny mu zginął...
Oj, zjedzie do mnie, zjedzie,
O tej wieczornej zorzy,
W umajone tatarakiem pokoje...
Oj, zjedzie do mnie, zjedzie,
Miłość wrota otworzy —
I skona serce moje...
V
Wieczór dobry, wieczór szczodry
Zachodową idzie smugą —
Aż ku jasnej nocy modrej
Za lewady srebrną strugą —
Aż na moście, na kolebie,
Zanim doszedł drogi końca,
Spojrzał jeszcze poza siebie —
Pożałował widno słońca.
Zza niebieskich wyjrzał pował
Nim utonął w nocy modrej —
Widno — życia pożałował
Wieczór dobry, wieczór szczodry...
VII
Wianki moje, wianki — perłami sadzone!
Trza by mi was płakać — jak matki rodzonej,
Trza by po was krzyżem leżeć mi w kościele,
Zażegnywać trza by wasze bujne ziele —
Wianki moje!
Pletłam ja was nocką, nad wodą stojącą,
Łabędź tam przepływał bielszy od miesiąca.