Lato
Czesław Miłosz
Prowadziły mnie w słońcu lipca do muzeum Prado,
Prosto do sali, w której "Ogród Ziemskich Rozkoszy"
Był dla mnie przygotowany. Abym nad jego wody
Biegł i zanurzył się w nich i rozpoznał siebie.
Miało się ku końcowi dwudziestego wieku
W którym będę zamknięty jak mucha w bursztynie.
Byłem stary ale nozdrza moje pożądały nowych zapachów.
I przez pięć moich zmysłów dostawałem udział
W ich ziemi, prowadzących mnie, sióstr naszych i kochanek.
Jak lekko stąpają! Biodra ich w spodniach, nie w powłóczystych szatach,
stopy bose w sandałach, nie na koturnach,
włos ich nie spięty szylkretową klamrą.
Ale te same, odnawiające się, pod znakiem Luny, miesiąca,
W korowodzie, który sławi panią Wenus.
Ich ręce dotykały moich rąk i szły strojne
Jak o wczesnym poranku na początku świata.
[1984]