Trzy liryczne apokryfy o miłości celtyckiej. 1982
Danuta Kuleszyńska
1. (ŚWIADECTWO THOMASA, RYBAŁTA I TRUWERA)
to nieprawda
że tristan lończyk był tylko dzielny
i na domiar szaleńczy
a także do wynajęcia
na służbę wojenną
gdy wróg granice zaciskał w pięść
niebo kornwalii nie było także przejrzyste
w tym mdłym kolorze zadowolenia
jakim jest lazur
lecz nisko kwitło ciężkim rzymskim ołowiem
i skupione klękało w nagolennikach
zwłaszcza wtedy
gdy królowa iseut (izolda)
rzuciła koronę za siebie
i wraz z kochankiem
skazała się na wygnanie
i chleb wędrowania
ale prawdą jest
że miłość potrzebuje napoju
i wywaru który wyzwoli z mroku
ową subtelną nić
wiążącą srebrzystość spojrzeń i słowa
w całości nie do rozwiązania
bo tragedia
to supeł i spełnienie
acz z jednoznacznym finałem
do którego dążą erynie i trolle
lecz zanim się spełni
kochankowie wiecznie czuli
śpią w jaskini
przedzieleni nagim mieczem
i jednak wtedy
przez szczeliny jak wzruszenie
wpada promień porannego słońca
i nakłada izoldzie na palec pierścień
a miecz zamienia w pojednanie
dopiero wtedy zapada orfilamma
2. (ŚWIADECTWO MISTRZA GOTFRYDA ZE STRASBURGA)
zanim iseut (izolda)
zostanie poślubiona królowi
dzieje się z nią to
co zwykle zdarza się także innym kobietom
sprawia to co prawda eliksir
lecz nie ma tak zabójczego skutku
po spożyciu jaki zdarzył się lukrecjuszowi
a jest dobroczynny o ile miłość
można zaliczyć do tego sentymentalnego uogólnienia
z pewnością nie należy
w tym wypadku mówić o komedii pomyłek
gdyż z wiarą w przeznaczenie nie można igrać
jak zresztą z wieloma rzeczami na tym świecie
dodać należy na tym świecie który wszystko
traktuje serio
a potem
zawsze jest przecież potem
zasłona winna opaść
w czasie nocy poślubnej na łoże królewskie
lecz my ją uchylimy
bo oto zamiast izoldy
jej wierna sługa brangien
także złotowłosa irlandka
zastępuje ją w małżeńskim łożu
przecież jest ciemno
i izolda spotyka się z tristanem lończykiem
w ogrodzie przy źródle
słowa jakie padają z ust tych dwojga
zostały już wszem i wobec zapisane
a my słyszymy tylko ich szelest
czego nie można powiedzieć o dworakach