List
Emil Zegadłowicz
Papier zżółknięty bardzo — w misterne wycięty ząbki
— już pismo inkaustowe przygasło, spłowiało —
— ponad tytułem "Droga" dwa białe gołąbki,
pod nimi serce przebite strzałą — —
"Droga Aninko" — — "Twój Wacław" — — w pośrodku treść radosna:
— że to już, jak ją ujrzy, to w sercu kwitnie wiosna —
że on gra w kapeli na fligelhornie, lecz wnet kapelmistrzem zostanie —
będzie miał na dom, na jadło i na ubranie —
że ona jest heska sleczinka i rostomila,
że przy niej wiecznością jest każda chwila
i że czasem — czasem — myśl go porywa pusta,
by ją pocałować w szyję — a przede wszystkim w usta —
że teraz mają manewry — czasy bardzo gorące —
lecz w niedzielę niech go czeka na budziejowickiej łące — —
że ona, Aninka właśnie, jest po prostu jak Wenus
wyłoniona z morskiego odmętu,
a on przyjedzie do niej z Pragi, wprost z regimentu — —
... i wiele innych pięknych rzeczy było w tym liście —
—
— zapaliło się serce Aninki, bo słowa były gorące —
— czekała na niego w niedzielę na budziejowickiej łące —
—
— pobrali się oczywiście — —