Pieśń sierpniowa
Ewa Białous
ty masz swoje ja mam swoje wysokim murem otoczone
kolczastym drutem szkłem tłuczonym
czemu na zewnątrz wypasamy siebie znużonych tym co codzień
chociaż trawniki i ogrody do naszych mają pełznąć oczu
a krok za furtką sucha ziemia wbija się w gardło dusznym wiatrem
poprzecinana wpół rowami zbożem przerosła zakurzona
taki krajobraz taką siebie skuloną w sukni wypłowiałej
pod powiekami piekącymi nie mieści się kuliste słońce
wygodniej kupić w sklepie świątka wspierającego ciężką głowę
niż codzień codzień po pustkowiu niby przypadkiem rów po rowie
wierzyć że w którymś tysiąc pierwszym sterczy figurka wysuszona
myśleć że razem blisko ziemi i blisko sobą opleceni
że bramy niebios się otwiera rękami spalonymi słońcem
a nie zwyczajnie ze skrzypieniem
już pordzewiałych trochę sprężyn