Wiersz miłosny Franciszka Karpińskiego pod tytułem O Justynie
O Justynie
Franciszek Karpiński
Wyszła Justyna, czas przeminął mglisty,
Rozzielenił się las mój gałęzisty;
Oczyma swymi wszystko czaruje,
Sprowadza burzę albo wstrzymuje.
Gdzie tylko serce kochające było,
Wszystko się do jej białych nóg skłoniło.
Piękna królowo! cóż to się stało,
Że w twoim państwie wesołych mało?
Wyszła Justyna, mówić mi zaczęła
I zaraz radość serce me przejęła.
Rzekła: coś mi się o tobie śniło...
I to jej mówić do twarzy było.