Pieśń o posłusznej panience
Frank Wedekind
Mówiła mi mateczka: "Zważ,
Że już szesnaście latek masz...
Więc dybie na cię pokus moc,
A osobliwie w noc!
Chcesz sobie życie zmienić w raj,
Pamiętaj, dalibóg!
O złoty środek zawsze dbaj,
Bo to najprostsza z dróg!"
Jak na złość, Jaś przez okno chlust
Najprostszą drogą do mych ust
I kradł całusy — ach, jak kradł!
A mnie z ócz ginął świat.
Gdy nie chciał mi spokoju dać,
Mówiłam: "Dalibóg!
O złoty środek trzeba dbać,
Bo to najprostsza z dróg".
Padając w szale do mych stóp,
Rzekł: "Pójdź! weźmiemy zaraz ślub".
Ja na to: "Ani mi się waż!
Za kogo ty mnie masz?"
Widząc, że próżny ze mną bój,
Sam rzecze, dalibóg:
"Więc złoty środek, skarbie mój,
Ho to najprostsza z dróg!"
Wciąż nocą, gdy mię zmorzy sen,
Śni mi się złoty środek ten —
I nic poza nim nie chcę znać
Ni o cokolwiek dbać!
Co bądź mi, losie, oddać każ,
Dam wszystko, dalibóg!
Za złoty środek... za ten... nasz —
Za tę... najprostszą z dróg.
Przełożył
Władysław Nawrocki