Wiersz miłosny Georga Heyma pod tytułem Krótki wieczór
Krótki wieczór
Georg Heym
Krótki jest wieczór. Wiatr błądzi po niebie
I czerwień się rozlewa i zimno wilgotne.
Nasze ręce, co z trudem odnalazły siebie,
Znowu stają się chłodne i znowu samotne.
Gwiazdy na wysokościach jeszcze nieprzejrzyste
Dopiero się gromadzą z rzadka rozrzucone.
Nasze ścieżki są ciemne, wierzby rozłożyste
Pokrywają je cieniem w smutku przygarbione.
Trzciny szumią wokoło. Błędne ognie wszędzie.
Nasz los ciemny jest darem boskiej wysokości.
Ochraniaj serce swoje, więc płakać nie będzie
Na schyłku ginącego roku bez radości.
Doskwiera nam i boli każde obce słowo.
Nasze ręce się znowu w ciemnościach rozstaną.
I wszystko się bezdomne ostanie na nowo
I jak miejsce bezdomne serce będzie raną.
Przełożył
Jan Koprowski