Wiersz miłosny Georgea Gordona Byrona pod tytułem Z Don Juana
Z "Don Juana"
George Gordon Byron
(fragment)
Patrzą na siebie, z oczu blask im bije,
Ona mu białe ramię koło głowy
Oplotła; on zaś, objąwszy za szyję,
Skrył dłoń w kaskadzie włosów hebanowej;
Już na kolanach mu siadła, dech pije,
Oddech się staje prędszy, gorączkowy...
I wtedy grupę stworzyli klasyczną,
Miłosną, nagą, naturalną, śliczną.
A gdy on, syty szałem, po upływie
Tych chwil pochyla w jej ramiona skronie,
Ona nie zaśnie, lecz mocno a tkliwie
Głowę mu trzyma na powabnym łonie,
Czasem oczy obróci lękliwie,
I wszystkie w sobie rozkosze zestrzela,
Których doznała i których udziela.
Przełożył
Edward Porębowicz