Wiersz miłosny Hafiza (Hafeza) pod tytułem Nie czyń wyrzutów nicponiom

Nie czyń wyrzutów nicponiom

Nie czyń wyrzutów nicponiom,

asceto niepokalany,

bo grzechu innych na pewno

nikt nie przypisze tobie.

 

Czy dobry jestem, czy zły,

odejdź ode mnie, bądź sobą,

bo każdy na swojej niwie

to w końcu zbiera, co posiał.

 

Każdy swojej miłości

pragnie — pijany czy trzeźwy;

i dom miłości jest wszędzie —

w meczecie i w synagodze.

 

Uległa jest moja głowa

i cegła u drzwi mej winiarni;

a jeśli tych słów oskarżyciel

nie pojmie, mów: Cegła i głowa.

 

Nadziei mi nie odbieraj

na z dawna pisane mi łaski.

Kto wie, co za zasłoną

będzie złe, a co dobre?

 

Nie tylko ja upadłem

u progu mej pobożności —

i ojciec mój się zagubił

na drodze do rajskich ogrodów.

 

Hafizie, jeżeli w dniu śmierci

weźmiesz do ręki czarę,

z tego zaułka ruin

zaniosą cię prosto do raju.

Przełożył
Władysław Dulęba