Nie żałuj, wietrze, ciągnij
Hafiz
Nie żałuj, wietrze, ciągnij
od domu mojej miłości,
nie żałuj wieści od niej
biednemu zakochanemu.
Z wdzięczności za to, że podziw
budzisz w spragnionym sercu,
nie żałuj tchnienia zbliżenia
ptakowi świtu, o różo!
Patrzyłem w ciebie jak w księżyc,
gdy byłaś jeszcze w nowiu,
nie żałuj moim oczom
teraz, gdy jesteś w pełni.
Świat i wszystko, co na nim,
jest mały i krótkotrwały:
nie żałuj mi tego, co godne
poznania wśród tych marności.
Teraz, gdy źródłem słodyczy
jest rubin twój cudowny,
nie żałuj cukru papudze,
powiedz choć jedno słowo.
Na widnokręgi poeta
wyniesie chwałę twoją:
Nie żałuj mu zasobów
koniecznych w takiej podróży.
Jeżeli żądasz, bym ciebie
wspominał z miłością, powiem:
Nie żałuj srebra i złota
za cenę dobrego słowa.
Rozwieją się dymy smutku,
będzie pogoda, Hafizie,
nie żałuj powodzi oczu
na szlaku tej ciężkiej wędrówki.
Przełożył
Władysław Dulęba