Posłaniec ten, co z listem
Hafiz
Posłaniec ten, co z listem
przybiegł z kraju mej miłej
i przyniósł pachnący piżmem
amulet ze słów mej miłej,
znaki cudowne mi przyniósł
rozkoszy i wspaniałości,
żeby pogrążyć w pragnieniu
me serce — w nadziei mej miłej.
Serce oddałem radości,
a teraz wstyd mnie ogarnia,
żem tak na własny użytek
roztrwonił dar mej miłej.
Dzięki Bogu, że losem
tak pokierował szczęśliwie,
iż na rachunek mych pragnień
składają się sprawy mej miłej.
Przynieś mi, wietrze poranny,
kolirium leczące oczy
z tego pyłu, co z drogi
się wznosi spod stóp mej miłej.
A choćby zamieć ostatnia
zmieszała obydwa światy,
ja, z pochodniami mych oczu,
nie zgubię drogi mej miłej.
Nie lękaj się, Hafizie,
choćby cię wróg chciał pognębić —
bo ja, w łaskawości Boga,
nie wstydzę się mej miłej.
Przełożył
Władysław Dulęba