Wiersz miłosny Hafiza (Hafeza) pod tytułem Posłaniec ten, co z listem

Posłaniec ten, co z listem

Posłaniec ten, co z listem

przybiegł z kraju mej miłej

i przyniósł pachnący piżmem

amulet ze słów mej miłej,

 

znaki cudowne mi przyniósł

rozkoszy i wspaniałości,

żeby pogrążyć w pragnieniu

me serce — w nadziei mej miłej.

 

Serce oddałem radości,

a teraz wstyd mnie ogarnia,

żem tak na własny użytek

roztrwonił dar mej miłej.

 

Dzięki Bogu, że losem

tak pokierował szczęśliwie,

iż na rachunek mych pragnień

składają się sprawy mej miłej.

 

Przynieś mi, wietrze poranny,

kolirium leczące oczy

z tego pyłu, co z drogi

się wznosi spod stóp mej miłej.

 

A choćby zamieć ostatnia

zmieszała obydwa światy,

ja, z pochodniami mych oczu,

nie zgubię drogi mej miłej.

 

Nie lękaj się, Hafizie,

choćby cię wróg chciał pognębić —

bo ja, w łaskawości Boga,

nie wstydzę się mej miłej.

Przełożył
Władysław Dulęba