Ukaż mi twarz. Z pamięci
Hafiz
Ukaż mi twarz. Z pamięci
wykreśl moje istnienie.
Powiedz: Plon pogorzelców
niech nawałnica rozmiecie.
Mnie, skoro burzy nieszczęść
oddałem serce i oczy,
powiedz: Niech powódź żalu
zmyje twój dom z podwalin.
Które zaznało zapachu
włosów jak ambra, o biada,
serce złudnej nadziei,
wyrzuć z pamięci te słowa.
Powiedz piersi: Zgaś blaski
świątyni czcicieli ognia.
Powiedz oku: Znieś łzami
wspaniałość Tygrysu w Bagdadzie.
Niech cieszy się mistrz magów,
że reszta dla mnie nieważna.
Powiedz jeszcze: Idź, wykreśl
me imię ze swojej pamięci.
Taką drogą bez trudu
na miejsce dobrnąć nie zdołasz.
Jeżeli pragniesz zapłaty,
winieneś posłuch mistrzowi.
Przyrzeknij, że przyjdziesz do mnie
kiedyś w dniu mojej śmierci.
A potem, już wolnego,
odprowadź mnie do mogiły.
Mówiła wczoraj: Uśmiercę
ciebie czarnymi rzęsami.
O Boże, usuń z jej myśli
niesprawiedliwy zamiar.
Nie zapominaj, Hafizie,
tkliwego uczucia twej miłej,
idź, zabierz od progu jej domu
te skargi i narzekania.
Przełożył
Władysław Dulęba