Wiersz miłosny Hafiza (Hafeza) pod tytułem Widzę w ruinach magów

Widzę w ruinach magów

Widzę w ruinach magów

światło mojego Pana,

pomyśl, zastanów się tylko,

w jakich mrokach je widzę.

 

Nie pysznij się nade mną,

królu ziemskich pielgrzymów —

ty dom Pana tylko widzisz,

ja Pana samego widzę.

 

Chcę znaleźć skarbnicę piżma

w warkoczach bogiń cudownych,

lecz prawa myśl mi powiada,

że błędnie ten Kathaj widzę.

 

Żar w sercu, łzy jak strumienie,

smutki wieczorne i ranne —

wszystko przez to, że wasze

miłosne wejrzenia widzę.

 

Co chwila na sennej mej drodze

uderza mnie obraz twej twarzy,

i komu by można powiedzieć,

co w tajemnicy tej widzę?

 

Nikt takich cudów nie widział

w piżmie chotańskim czy chińskim,

jakie o każdym świcie

w porannym powiewie ja widzę.

 

O, przyjaciele Hafiza,

nie miejcie mu za złe tych złudzeń,

bo ja przecież oczyma

waszych przyjaciół je widzę.

Przełożył
Władysław Dulęba