Z zaułków mojej kochanej
Hafiz
Z zaułków mojej kochanej
wiatr noworoczny wieje;
gdy pragniesz od niego ratunku,
zapal pochodnię serca.
Gdy cierń cię trapi, jak różę,
na Boga! szukaj radości —
toż Karun na błędnych rachunkach
oparł zyski złociste.
Z kielicha kwiatu znów słowik
tak upił się winem z rubinu,
że wyniósł na krąg turkusowy
swą pieśń o tronie z turkusów.
Wyjdź na pustynię, wyrzuć
wezbrane w sercu smutki,
przyjdź do ogrodu, niech słowik
uczy cię śpiewać gazale.
Jeśli w tym zamku z turkusów
nie ma wiecznego mieszkania,
znajdziesz przybytek rozkoszy
tylko w swym dniu szczęśliwym.
A jak znaleźć drogę do szczęścia?
Wyrzec się swego szczęścia.
Tylko tym wyrzeczeniem
królewski kołpak uszyjesz.
Powiem ci słowa ukryte:
Wynijdź z pączka jak róża;
bo tylko pięć dni trwa władza
księcia nowego roku.
Nie wiem, na co się skarży
turkawka nad brzegiem rzeki,
czyżby i ją trapiły
— jak mnie — bezsenne strapienia?
Mam wino jak życie przeczyste,
a jednak je sufi obwinia;
o Panie, nikomu mądremu
nie zsyłaj takiej niedoli.
Odszedł przyjaciel twój drogi,
samotnie stoisz, jak świeca;
bo taki jest wyrok nieba,
czy sprzyja ci los, czy się spalasz.
Nie mogą zwodnicze uciechy
wieść do rozkoszy rozumu;
przyjdź, saki, niech mnie, ciemnemu,
jaśniej zaświeci słońce.
Jak na przyjęciu Asafa
pij wino ku chwale Dżalala,
niech jeden łyk z twojej czarki
da światu odświętną ucztę.
Nie jeden Hafiz śle modły
za Chodzę Turan Szacha —
cały świat święci wiosnę
ku chwale wielkiego jak Asaf.
Dla Persów jest jego wysokość
mihrabem serca i oka,
czoło jego jest rankiem
dnia zdobyczy i zwycięstw.
Przełożył
Władysław Dulęba