Zdaję, się tylko na łaskę
Hafiz
Zdaję, się tylko na łaskę
mojej najwyższej miłości —
grzech popełniłem tak wielki,
a czekam na jej przebaczenie.
Wiem, że wyrzuci z pamięci
moją przewinę, bo ona,
chociaż piękna jak peri,
jest najprawdziwszym aniołem.
Tak płakałem, że każdy,
kto przechodził koło mnie,
na widok spłakanej mej twarzy
pytał: Co mu się stało?
Takich ust nie ma, o takich
nie słyszałem i słowa.
Ale są twoje warkocze,
twoje warkocze bez końca!
Zdumiewa mnie ich obraz,
który, widziany we śnie,
sprzed oczu moich nie znika
wśród spraw, co by zatrzeć go chciały.
Warkocze twoje bez słowa
chwytają serce w niewolę,
Któż się ośmieli rzec słowo
na tak niewolące warkocze?
Życie minęło już, odkąd
doszedł mnie zapach twych włosów,
a jednak w moim sercu
wciąż trwają jego czary.
Hafizie, zły to los,
co tak cię rozprasza, ale
dobre jest to rozproszenie
w zapachu włosów kochanej.
Przełożył
Władysław Dulęba