Wiersz miłosny Haliny Poświatowskiej pod tytułem ja jeszcze ciągle czekam

ja jeszcze ciągle czekam

ja jeszcze ciągle czekam na ciebie

a ty nie przychodzisz

a jeśli

to jesteś przejazdem na dwa dni

jak ten fizyk z Moskwy w niemodnym kapeluszu

który uśmiechnął się od mnie

i zniknął na zakręcie białych szyn

nie próbowałam go zatrzymać

wiedziałam przecież

że to nie ty

 

czekam czekam wytrwale

tak lekko dotykają mnie dni

moja tęsknota jest tęsknota planet

zmarzłych tęskniących do słońca

a ty jesteś słońcem

które pozwala mi żyć

jest znowu wieczór

na dachach leży śnieg

wąskie wieże kościołów nakłuwają niebo

i dni tak lekko biegną nie wiadomo gdzie