Wiersz miłosny Haliny Poświatowskiej pod tytułem moje ciało jest jak bezpański pies

moje ciało jest jak bezpański pies

moje ciało jest jak bezpański pies

jeśli skradnie kość pieszczoty to chyba słońcu

ludzie potem mówią — liryka miłosna

a to włókna czerwone samotności

 

śmietniki uczuć — nawet tym zazdrości

prostytutkę z żołnierzem ominie na palcach

uśmiechnie się do płotem przemykającej kotki

szepnie dobranoc ptakom przywartym do muru

 

i tak błądząc doczeka wysokiego świtu

bezpańskie — coraz bardziej sobie niepotrzebne

coraz mniej umiejące i rozumiejące

coraz bardziej zdumione...