O ekstazie uścisków
Hinduska poezja miłosna
On
Cały wdzięk, jaki może dziewczyna posiadać,
W pełni pięciu zmysłami odczułem.
Leczy bóle zazwyczaj nie ten, co je zadał,
Ona jedna jest lekiem i bólem.
Czyż niebiosa potrafią umilić tak życie,
Jak objęcia tych rąk oliwkowych?
Biegnąc pali się ogniem, a gdy ją pochwycę,
Zbawczym chłodem uśmierza ból głowy.
W jej warkocze wplecione są kwiaty — płomienie,
Ciało hojnie radością obdarza.
Swym dotykiem wyzwala w mej piersi natchnienie,
Jak modlitwę u swego ołtarza.
Bo pieszczoty jej dają mi szczęścia tak wiele,
Jakbym był najbogatszy na ziemi,
Gdy powietrze nas nawet od siebie nie dzieli
I w uściskach nawzajem giniemy.
Czasem gniew, potem dąsy i znów przebaczenie
Na kolejnym kochanków spotkaniu...
Tak jak dotąd mój umysł piastował myślenie,
Tak się dziś doskonali w kochaniu.
Przełożył
Bohdan Gębarski