O tęsknocie
Hinduska poezja miłosna
Ona
Czemu ból swój przed ludźmi skrywam starannie,
Choć wytryska na zewnątrz jak zdroje?
Przecie prawdy zataić nie jestem już w stanie,
Ale wyznać ją również się boję.
Słabe ciało boryka się z własnym cierpieniem,
Lecz na opór się zdobyć nie może.
Wkoło morze huczące i ostre kamienie,
Lecz gdzież łódź, co sforsuje to morze
Jeśli mąż mnie tak rani z ambicji swej męskiej,
Jakże straszny być musi dla wroga.
Bezgraniczne byłoby me szczęście małżeńskie,
Gdyby dola nie była tak sroga.
Fale mojej miłości unoszą mnie w ciszę,
W czarną noc, gdzie króluje milczenie.
Kiedy ciemność każdego do drzemki kołysze.
Jestem jej towarzyszką i cieniem.
Noce ongiś tak krótkie, dziś płyną powoli,
Bezlitosne jak gniew mego pana...
Gdyby oczom jak myśli Bóg latać pozwolił,
Nie płakałabym dzisiaj do rana.
Przełożył
Bohdan Gębarski