Joanne Woodward i Paul Newman

Nie należy mieć im za złe, że swoje prywatne życie chronią przed ludzką ciekawością i wścibstwem reporterów. Przyczyniło się do tego kilka niezbyt przyjemnych doświadczeń. Jedno z nich przydarzyło im się podczas wspólnej pracy nad filmem From the Terrace. Joanne Woodward i Paul Newman skorzystali z przerwy na kawę, aby zaszyć się w odosobnionym kącie i pobyć przez kilka chwil sam na sam z dala od ludzkich oczu. Odosobnienie okazało się jednak iluzoryczne. Niedyskretna kamera wścibskiego fotoreportera podążyła w ślad za nimi, utrwalając na kliszy ich gorący intymny uścisk, który w konsekwencji zasilił rubrykę "Podglądacz" w brukowej prasie.

Sława ma określoną cenę, ten jednak rodzaj doświadczenia budzi uzasadnioną nieufność. Nieunikniony rozgłos towarzyszący ich popularności sprawił, że małżeństwo Newmanów starało się w miarę możności kryć swoje prywatne życie przed natręctwem ludzkim. Kiedy pisarz Lionel Godfrey poprosił Newmana o pomoc w pisaniu jego biografii, aktor grzecznie, ale stanowczo odmówił. Wprawdzie nie ma zwyczaju uchylać się od współpracy, kiedy go proszą - wyjaśnił - ale woli nie brać udziału w tego rodzaju inicjatywie, która nieuchronnie wzmoże publiczne zainteresowanie ich osobistym życiem. Książka, która powstała, była nie tylko dobrze napisana, ale także zachowała pełen szacunku dystans do bohaterów.

Joanne i Paul poznali się w 1952 roku, kiedy obydwoje opuścili telewizję, aby grać w teatrze na Broadwayu. On miał lat dwadzieścia siedem i był szczęśliwym małżonkiem oraz ojcem trójki dzieci, ona miała lat dwadzieścia dwa, była niezamężna i odznaczała się nieprzepartym wdziękiem. Przypuszczalnie jej powaby nie zaważyłyby na ich losie, gdyby mieli ze sobą tylko rzadki i krótki kontakt. Ale spotykali się codziennie przez ponad czternaście miesięcy w sztuce "Piknik" (Picnic) Williama Inge'a w "Guild Theatre"; miała ona 477 przedstawień. Paul grał rolę drugoplanową (w filmowej wersji Alana Seymoura grał Cliff Robertson), Joanne dublowała dwie żeńskie partie. Obydwojgu doskwierała świadomość rozwijającej się między nimi miłości. Kiedy sztuka zeszła z afisza i Paul wiosną 1954 roku udał się do Hollywood, gdzie podpisał pięcioletni kontrakt z wytwórnią Warner Brothers, wydawało się, że rozłąka rozwiąże problem. Jednakże wkrótce potem Joanne również znalazła się w Hollywood po zawarciu umowy z Twentieth Century Fox. To oczywiście tylko skomplikowało ich sytuację, a ryzykowna bliskość okazała się w rezultacie ponad ich siły. Joanne sześć lat poprzedzających ich małżeństwo określiła później jako bezustannie podejmowane próby ucieczki od siebie "naturalnie w przenośni i bezskutecznie", a Paul zwierzył się kiedyś mimowolnie, że poczucie winy za rozpad swego pierwszego małżeństwa będzie mu towarzyszyć do końca życia.

Kiedy pobrali się w styczniu 1958 roku, obydwoje byli powszechnie uważani za gwiazdy; on za rolę w filmie opartym na opowiadaniu Rocky'ego Graziano "Między linami ringu" (Somebody lip There Likes Me), a ona za odtworzenie nagrodzonej Oskarem złożonej osobowości w "Trzy twarze Ewy" (Three Faces of Eve). Wystąpili również razem w Long Hot Summer, inspirowanej utworem Faulknera filmowej opowieści o palących się stodołach i wypalającym się uczuciu, pierwszym i prawdopodobnie najlepszym z ośmiu wspólnie zrobionych obrazów. Po miesiącu miodowym spędzonym w Anglii, który był ich pierwszym z kilku sentymentalnych pobytów na tej wyspie, nowożeńcy powrócili do Hollywood, aby zmagać się z problemem swoich karier, trojgiem pasierbów (dzieci) Paula oraz specyficzną dla tego światowego miasta atmosferą nerwowości i nawarstwionego narcyzmu. Problem zanieczyszczeń chemicznych i atmosferycznych oraz kłopoty rodzinne i zawodowe rozwiązali częściowo, kupując posiadłość wraz z liczącym 180 lat domem w Westport Connecticut; rosły tam jabłonie i przepływał potok z pstrągami. Uciekali doń przy każdej okazji. Problemy związane z dziećmi Paula, jak większość podobnych spraw, straciły z czasem na znaczeniu, zwłaszcza po przyjściu na świat trzech córeczek (syn Paula Scott zmarł śmiercią tragiczną w 1978 r.).

Zawodowe kariery zawsze komplikowały ich życie, ale stopniowo nauczyli się sobie radzić. Po partnersku podziwiali swój kunszt aktorski, ale i respektowali krytyczne opinie. Nigdy nie było mowy o tym, aby któreś z nich zrezygnowało ze swej kariery ustępując partnerowi. Ciąża i macierzyństwo, jak również brak odpowiednich scenariuszy wpływały ujemnie na karierę Joanne, a kariera Paula miała swoje wzloty i upadki. Ale jego pozycja była znacznie mocniejsza, głównie ze względu na aktorską osobowość będącą symbolem męskiego seksu. Dla Joanne ten jego status był początkowo powodem do zazdrości, a dla niego samego źródłem niezadowolenia; nie czuł się dobrze w tej skórze. Po jakimś czasie jednak doszli do wniosku, że dobre wyniki daje ich reżysersko-aktorska współpraca. Ujawniło się to szczególnie w reżyserowanych przez niego filmach, takich jak: