Został zwolniony w maju 1897 roku. Konstancja, którą Oskar zawsze cenił za dobroć i łagodność, uzyskała legalną separację i zamieszkała wraz z dziećmi we Włoszech pod nazwiskiem Holland. On sam również przybrał inne nazwisko. Mieszkał w Paryżu jako Sebastian Melmoth, od czasu do czasu robiąc stamtąd wycieczki do Włoch i Szwajcarii. Jedną z takich podróży odbył w towarzystwie Alfreda; dawne uczucie odrodziło się między nimi z nieprzepartą siłą pomimo energicznych protestów i sprzeciwu ze strony rodziny i przyjaciół. "Alfred - pisał później Oskar w liście - ofiarował mi miłość... i ja w swej samotności i hańbie po trzech miesiącach walki z obrzydliwym filistyńskim światem, rzecz jasna, zgodziłem się przyjąć ten dar. Zdaję sobie sprawę, że często będzie mi źle, ale nadal go kocham..." Jednakże okazało się, że nie jest to już ta miłość, jaką czuli do siebie przed laty. Napastowani przez matkę Alfreda i kuszeni pieniędzmi rozstali się tym razem definitywnie. "Jest delikatny i kochany i zawsze zostanie dla mnie wzorem prawdziwego gentlemana i przyjaciela - pisał Alfred - ale nie odczuwam już tego dotkliwego braku jego towarzystwa tak, jak to było dawniej, a co wywoływało we mnie uczucie bolesnej pustki".
Ostatnie trzy lata życia Oskar spędził w Paryżu, uciekając przed dłużnikami, nadużywając hojności przyjaciół i w wiecznym nienasyceniu uganiając się za ładnymi chłopaczkami. Zmarł w listopadzie 1900 roku z powodu zastarzałej infekcji ucha uszkodzonego w więzieniu w Reading. Na łożu śmierci nawrócił się na katolicyzm, który mimo swych moralnych zakazów i zasad zawsze go pociągał swym barwnym obrządkiem i ceremonialną oprawą. Pozostał sobą do końca. Jedna z ostatnich jego uwag dotyczyła tapety w sypialni. Nie mógł na nią patrzeć...
Alfred przybył na pogrzeb Oskara i pokrył wszystkie koszty związane z jego pochówkiem.