Lukrecja Borgia i książę Salerno
Lukrecja Borgia została po raz pierwszy zaręczona w roku 1491, kiedy miała lat jedenaście.
Borgiowie to rdzennie hiszpańska rodzina w stuprocentowym włoskim mieście, Rzymie. Byli dorobkiewiczami i społecznymi nuworyszami, których drzewo genealogiczne wypaczyły konary hiszpańskiej szlachty. Ojciec Lukrecji, kardynał Rodrygo Borgia, bezustannie poszukujący korzystnych koneksji, dostrzegł doskonałą sposobność poprawienia pozycji rodu i zaspokojenia własnych ambicji w zaręczynach córki z młodą latoroślą starego hiszpańskiego rodu. Fakt, iż była jego nieślubną córką ze związku z nałożnicą, nie stanowił żadnej przeszkody. Wszystkie dzieci kardynała pochodziły z nieprawego łoża ze względu na wprawdzie teoretyczny, niemniej obowiązujący celibat duchownych. Jednakże w wyższych sferach owej epoki przekraczanie zakazów traktowano wyrozumiale. Szlachcie hiszpańskiej mogła się nie podobać stosunkowo świeża historia rodu Borgiów, ale przymykała na to oczy, gdy w grę wchodziła sposobność rodzinnych powiązań z Watykanem.
W rzeczywistości kardynał miał duże możliwości wyboru. Wkrótce po zaręczynach Lukrecji doprowadził do ich zerwania i wydał ją per procura za kolejnego młodziutkiego przedstawiciela innej znanej hiszpańskiej rodziny. Ale kilka miesięcy później, w roku 1492, kardynał Rodrygo został papieżem. Jako Aleksander VI - władca papieskich państewek, rozpościerających się na cholewce włoskiego buta, szybko doszedł do wniosku, że związki z Włochami przyniosą mu znacznie większą korzyść. W niespełna rok rozwiązał więc małżeństwo Lukrecji i w 1493 roku wydał ją za Giovanniego Sforzę, owdowiałego dwudzie-stoośmioletniego włoskiego arystokratę, władcę księstwa Pesaro. (W nacjonalistycznych dążeniach Włochy znajdowały się daleko w tyle za resztą Europy.) Aleksandrowi potrzebne było wojskowe wsparcie potężnej rodziny Sforzów na wypadek lądowania Francuzów na południu w Neapolu, co stanowiłoby zagrożenie dla jego papieskich państewek.
Papież nie mógł podejrzewać, że Giovanni, mimo butnego wyglądu oraz władczych manier, był prawdopodobnie ostatnim ze Sforzów odznaczającym się siłą woli i charakteru. Jako sojusznik był nieodpowiedzialny i fałszywy. To właśnie dzięki częściowemu poparciu Sforzów udało się francuskim oddziałom pod wodzą Karola VIII dotrzeć na południe Włoch i przemaszerować przez papieskie posiadłości (przy niechętnej, lecz biernej zgodzie Aleksandra) i zwycięsko wkroczyć do Neapolu. Uczynne neapolitanki obdarzyły ich szczególnie zjadliwą odmianą syfilisu przywleczonego przez załogę Kolumba z Nowego Świata. Paradoksalnie przypisano go najeźdźcom, dzięki czemu przeszedł do historii jako tak zwana francuska choroba. W Neapolu żołnierze poczynali sobie tak agresywnie, że w krótkim czasie w mieście rozgorzał bunt. Gdy morale Francuzów zaczęło podupadać, młody i raczej niedoświadczony Karol postanowił przestać grać rolę Karola Wielkiego i powrócić do bezpiecznego zacisza w swojej ojczyźnie. Do decyzji tej zachęcało go wielu włoskich baronów, którzy za wszelką cenę, korzystając z każdej okazji, starali się wypchnąć nieproszonych gości na północ. Posunęli się nawet do tego, że postanowili połączyć swe wysiłki; Wenecja, Mediolan i papieskie państewka stworzyły rodzaj wojskowej ligi z udziałem hiszpańskiego króla i cesarza niemieckiego, ryzykownie zamieniając jednych nieprzyjaciół na drugich. Najazd Francuzów zakończyła bitwa rozegrana w lipcu 1495 roku.
W tym to czasie Aleksander doszedł do wniosku, że szkoda Lukrecji dla Giovanniego Sforzy i że musi wyzyskać kolejną dla siebie szansę, jaką może stanowić jej osoba. Korzystając z potęgi swego urzędu i nie szczędząc gdzie trzeba dukatów, udało mu się przeprowadzić rozwód na podstawie rzekomej impotencji Giovanniego. Odzyskane dziewictwo zwiększyło wartość Lukrecji na małżeńskim rynku. Kiedy stanęła przed papieską komisją, która miała oficjalnie potwierdzić jej nietkniętą cnotę, pod obszerną szatą ukrywała sześciomiesięczną ciążę; jej sprawcą był nad miarę usłużny papieski szambelan, którego szczęśliwie zdołano się pozbyć w odpowiednim czasie.
Wzruszająca wiara Aleksandra w atrakcyjność Lukrecji jako kandydatki na żonę znalazła potwierdzenie w wystąpieniu króla Fryderyka z Neapolu z propozycją, aby mężem Lukrecji został jego siostrzeniec Alfons, któremu nadano tytuł księcia Salerno. Aczkolwiek plan od samego początku przypadł Aleksandrowi do gustu - Neapol mógł ofiarować mu cenną pomoc w konfliktach z sąsiadującymi baronami - przez kilka miesięcy zwlekał z wyrażeniem zgody, chcąc uzyskać możliwie najlepsze warunki. Na koniec, w lipcu 1498 roku, Lukrecja i Alfons, który teraz był nie tylko księciem Bisceglie, lecz także bogatszy o sumę czterdziestu tysięcy dukatów papieskiego posagu, połączyli się węzłem małżeńskim w Watykanie na tle oszałamiającego renesansowym przepychem otoczenia.