Wiersz miłosny Horacego pod tytułem I, 23 [Niby sarenka unikasz mnie
I, 23
Horacy
Niby sarenka unikasz mnie, Chloe,
Co szuka matki na górskich bezdrożach
Płochliwej, samą zaś nazbyt przeraża
Powiew wietrzyka w gęstwinie.
Czy to gdy zadrży ruchomymi liśćmi
Krzaczek na wietrze, czy też gdy w jeżynie
Przemknie jaszczurka zielona — już serce
Drży w niej i gną się kolana.
Wszak nie jak tygrys ja ciebie surowy
Lub lew getulski ścigam bezlitośnie,
Więc wreszcie odstąp od sukni matczynej,
Skoro już czas ci do męża.
Przełożył Jerzy Ciechanowicz