Wiersz miłosny Ireneusza Iredyńskiego pod tytułem Historia sztuki uczucia [Strona 2]

Potem znika średniowiecze

Oto teraz ktoś zamknięty

w lagrze ciała

Drut kolczasty czyichś ramion

 

 

Renesans

 

Renesans twoich bioder dla mych rąk

renesans ust twoich dla moich ust

renesans twoich oczu dla moich ramion

Helleńska maszyna

doki krwi kochana

spawanie potem

 

Ptaki łagodne siadają na nas

jak znużone oddechy

rzeźbą jesteśmy w krajobrazie

 

Renesans kochana renesans

odrodzenie z popiołu

z ust nienawistnych

i z przymknięcia powiek

odrodzenie rąk ;

odrodzenie nóg

 

Niedawno jeszcze byliśmy kadłubami

 

 

Barok

 

Anioł pyza świeci brązem który

brązem twego Ucho koncha

z słońcem w środku Anioł świeci

pośród krzewów Ponad nami różowości

mój aniele pełnotłusty Złoto świeci

i różowość chmurki białe niby owce

fryzowane uśmiechami loczki kręte

mój aniele pyza miłość kotek bubu

infantylizm i kwiatuszki Puchnie

miłość puchną słowa

 

Potem cisza

 

 

Klasycyzm

 

Siedzi och siedzi Filon przy barze

a obok Laura ziewając

śpiewa jej Filon zastygłą twarzą

I Laura mu śpiewa tak samo

 

We wdzięcznej normie piją dwie wódki

w zefirze tanga lub twista

idą do domu gdzie ciepło i spokój

ona przepiera pończochy

 

Mówią o ratach jedząc kolację

tłuszcz pięknie usta im krasi

potem spojrzenie w Ogino-Knaussa

sąsiedzi słuchają tapczanu

 

 

Romantyzm

 

Niechaj sny kluczą jak ciemne psy

Kiedyś dopadną

I będziesz leżeć

z psich pysków kwiat

nad tobą stanie

Potem opadnie ,

 

A teraz uciekaj

i beton liż

i chłeptaj wodę

i słońce chwal

Teraz uciekaj

zachowaj godność

i honor trać

albo go nie trać

Czytaj to pismo

nie spójrz bo szmata

gwiżdż na wyroki

i słuchaj sądów

Teraz bądź tym

a potem tamtym

 

Biegniesz tak lekko jakby cię niosły

strugi powietrza

Padasz zmęczona

padasz zmęczony — pacnięcie gliną