Wiersz miłosny Ireneusza Iredyńskiego pod tytułem Mur
Mur
Ireneusz Iredyński
Jej wzrok:
jakby kiedyś spojrzała w roztopiony brąz
Otulona potem tym grypowym płaszczem
leży otwarta Jest sienią na oścież
Mówi się jej wiersze przepis zupa piwna
i wielkim westchnieniem nieci się czułości
Alkohol kroplami jak żywica w ogień
Jest nagłe wejście w rozbłyski
niby w jaskinię gdzie stalaktyty
Tak się bezbronnym w suchości i słowach
Tyś jest z krzemienia ona zaś jest z wody
a ona jest z wrzątku a tyś lessem sypkim
Na nietoperzych skrzydłach opadanie w sen
Ty byś jej powiedział ona tobie rzekła
a jest noc nad miastem ciężka jak oliwa
na oczy jej spływanie i na krtań spływanie
Wilk wyje pod czaszką Zanika jak oddech