Wiersz miłosny Jamesa Merrilla pod tytułem Trawa
Trawa
James Merrill
Nadrzeczny irys zaraz
Zmruży w pierwszym śnie kielich.
Dość się napatrzył niedzieli.
Wieczór naraz jak arras
Zapadł. Zapal: będziemy
Na trawniku przed sądem
Dzielić się skrętem, kątem
Oka widząc z tej Ziemi
Wenus, tamą jeszcze dziesięciu
Lat — piętnastu? — i calem zieleni
Pogodnej oddzieleni
Od własnego zniknięcia.
Przełożył
Stanisław Barańczak