Wiersz miłosny Jana Czeczota pod tytułem Ogrodnik

Ogrodnik

Weźcie mnie za ogrodnika

W jej najmilszy sad,

Ja z ochotą dla ogródka

Cały rzucę świat.

 

Dajcie prostą mnie sukmanę,

Nie chcę waszych szat;

Ja z ochotą dla ogródka

Cały rzucę świat.

 

Będę skory i posłuszny,

Wstanę zaczem brzask;

Znajdzie czyste już ulice

Słońca ranny brzask.

 

I kwiateczki jej poleję,

By nie pomdlił skwar,

1 w altance koszyk malin

Złożę jej na dar.

 

Wszystkie zwabię ptaszki z gaju

W tych cienistosć drzew,

Niech szczebiocą, niech ją bawią

Przez łagodny śpiew.

 

A gdy przyjdzie moja pani

W tej topoli cień,

Nie zazdroscie, że ożyję

Jej wonnością tchnień.

 

Nie zazdroscie, gdy jej nóżek

Ucałuję ślad,

Bom z ochotą dla ogródka

Wam ustąpił świat.

 

I do serca, gdy przycisnę

Ten, co rzuci, kwiat,

Nie zazdroscie, bom ustąpił

Cały dla was świat.