Wiersz miłosny Jerzego Górzańskiego pod tytułem Zofia
Zofia
Jerzy Górzański
Biegłem do niej jak w pożar.
Ćma dziewicza —
Spalałem się w świętym ogniu wzruszeń.
Prowadzony za rękę — uczeń bez pamięci.
W nocy ze snu wyrywany zmawiałem jej wdzięki
Zaledwie do trzech:
Ust,
Piersi,
Brzucha.
Była mi matką, szkołą i domem poprawczym,
Gdzie język się stawia do kącika ucha.