Wiersz miłosny Jerzego Żuławskiego pod tytułem A la Botticelli

A la Botticelli

Lubię patrzyć, jak złoty blask świec lub księżyca

srebrna poświata z tylu padając ukośnie,

tka przedziwne desenie na twych włosów krośnie

i perłowe refleksy rzuca na twe lica.

 

Myślę wtedy, że jakaś — z tych świętych — dziewica,

co dla Chrystusa niegdyś płonęły miłośnie

i z kochania pogasły w pierwszej życia wiośnie,

objawiona zdumiałe oczy me zachwyca.

 

A gdy z wolna pochylasz nad mą senną głową

skroń swą w kruczych kos wieńcu białą tak widomowo,

rozświetloną ogromnych oczu twych spojrzeniem,

 

drżę — by lekkim zjawiska ust nie spłoszyć tchnieniem.

— Tak wyglądać musieli ci biali anieli,

których w snach czarodziejskich widział Botticelli...