Wiersz miłosny Johna Donnego pod tytułem Ten, kto gwiazdę w locie schwyta

Ten, kto gwiazdę w locie schwyta

Ten, kto gwiazdę w locie schwyta,

Sprawi dziecko mandragorze,

Wie, skąd diabeł wziął kopyta,

Albo czemu gasną zorze,

Umie słuchać Syren śpiewu,

Strzec się zawistników gniewu —

Ten jedyny

Zna krainy,

Gdzie nie znajdzie fałsz gościny.

 

Jeśli jest to w twojej mocy

Niewidzialne widzieć dziwy,

Pędź tysiące dni i nocy,

Aż ośnieży cię włos siwy;

Jedź, a powiesz po powrocie,

Że widziałeś cudów krocie,

Ale przecie

Nigdzie w świecie

Nie dowierza się kobiecie.

 

Jeśli znajdziesz wierną panią,

Daj mi znać, bo rzecz to rzadka;

Lecz ja się nie skuszę na nią,

Choćby była to sąsiadka.

Wierna była, gdyś z nią gadał,

Jeszcze kiedyś list układał,

Lecz da radę,

Nim przyjadę,

Trzeci raz popełnić zdradę.

Przełożył
Stanisław Barańczak