Wiersz miłosny Johna Wilmota Rochestera pod tytułem Choć pora mi w powrotną drogę

Choć pora mi w powrotną drogę

Choć pora mi w powrotną drogę,

Nie pytaj, pani, kiedy wracam:

I tak znieść uciech już nie mogę,

Którymi dni rozłąki skracam.

 

Ramion nie skuwaj mnie obręczą:

Niech dusza moja, odmian chciwa,

Dozna mąk, które słusznie dręczą

Kogoś, kto więź dwu serc rozrywa.

 

Dość mając nędzy swoich wiecznych

Wyskoków, wrócę na twe łono,

W świat uczuć wiernych i bezpiecznych,

I skonam z duszą ukojoną —

 

Chyba, że znów się gdzieś urwawszy,

Rzucę się, w nowym swym wyskoku,

W wir grzechu — wstrętny, lecz ciekawszy

Niż wieczny spokój przy twym boku.

Przełożył
Stanisław Barańczak