Celibat, celibat, nic tylko celibat
Jules Laforgue
Wybranki ciało głodnymi usty
Wyssać, wielbić chore organy,
Być dwojgiem, nim starością znękany
Zwiędnę! Nie jestemże monomanem
Rozpusty,
Samotny więzień i dekadent z sercem pustym?
Wszędzie, o każdej porze nas mami
To samo: minki, uśmiechy, stroje;
Plaża czy sal balowych podwoje,
Słyszymy: "Bierz! oto ciało moje!"
I sami
"Moja! Kocham!" — krzyczymy wszystkimi zmysłami.
Każdy w tej samej spala się chętce,
Kłania się grzecznie, udaje, bawi,
Kluczy, ucieka, szalone wabi,
Sprzedajne, smutne; o swojej prawi
Udręce
Wierszem, prozą. Miast po prostu wyciągnąć ręce.
Uścisnąć dłoń bezinteresownie!
Jak pragną serca, jak pragną ciała!
Za późno. Słabych i silnych cała
Sfora za złotem gna. Ziemio mała,
Biednaś istotnie!
Oto historia ludzka: człowieka, co żył samotnie...
Przełożył Ryszard Matuszewski